Zima, zima, zima, pada, pada śnieg…
Czyli idealny czas żeby gdzieś wyjechać. Tylko gdzie
najlepiej w taką pogodę? Oczywiście nad morze!
Takie rozumowanie przyjęło chyba w tym roku wielu keszerów,
czego wynikiem są dwa geopyrowe eventy w
Świnoujściu. I to w jeden weekend.
Ale po kolei.
Sobotę (4 lutego) w polskim mieście na Uznamie sponsorowali mstachul z Dorotką. O godzinie 11:00
pod fontanną na promenadzie, pomimo zimnej aury, zgromadzili całkiem niezłą
grupkę geokeszerów. 16 nicków w logbooku się wpisało, ale osób na pewno było
więcej. Każdy przybyły dostał pięknego eventowego drewniaka ze Stawą. Jak
zwykle nie zabrakło pogaduch (nie tyko tych geo, bo były też podejmowane próby
wyjaśnienia przyjaciołom zza granicy co to jest podpiwek) i wymian wszelkich.
Ogólnie: miło spędzony czas. Oczywiście było też wspólne zdjęcie.
Podobnie w niedzielę (5 lutego), jednak tym razem w Parku
Zdrojowym, Pyra (Xiankowaty01, czyli
ja) organizowała spotkanie ze Świnoujścianami przy Krakowie (200m od znacznika,
ale jak się okazało trafiłem idealnie KWTW J).
Grono przybyłych, choć mniejsze, okazało się bardziej zróżnicowane. Oprócz
obecnych w dniu poprzednim Świnoujścian, Niemców, Skawinian (jakby ktoś nie
wiedział: Skawina to takie miasto obok znanej wsi – Krakowa) i oczywiście
Pyrlandczyków, pojawili się przedstawiciele miasta opanowanego przez Amerykanów
– Żagania. Szybka wspólna fota, a potem pogaduchy, pogaduchy… i pytania do
geowładcy tego regionu – piotra-56 –
jak rozwiązać tę zagadkę?, gdzie jest ten kesz? I tak zleciała większa część
eventu (przynajmniej uczestnicy są bogatsi o podpowiedzi, których w tutejszych
keszach mało).
A jak już jesteśmy przy keszach – skrytek w Świnoujściu jest
naprawdę sporo. Wiele z nich jest bardzo pomysłowych. Przy szukaniu niektórych
można spędzić nawet godziny. I choćby z tego powodu warto się tam wybrać (i
zrobić event w połowie wyjazdu, żeby powypytywać o DNFy J). Tak więc do keszowozu i w
drogę, towarzysze!
Xiankowaty zeropierwszy