Wszystko
zaczęło się w listopadzie 2015 roku. Zerknęliśmy na mapę skrzynek w okolicy i
nagle coś się na niej pojawiło układając się w napis „GEOpyra”. Zaczęło się
czytanie logów, studiowanie mapy i nieśmiałe planowanie skoku na pierwszą z
liter. Oficjalnie rozpoczęliśmy zdobywanie GEOpyry 14 listopada, w dniu, w
którym nie bardzo mieliśmy co ze sobą zrobić i jedynym słusznym zajęciem dla
rozbrykanej młodzieży było przeciągnąć ich po lesie.
Pojechaliśmy więc do lasu zabierając ze sobą
telefon z nowo wgraną aplikacją i w ramach jej testów ruszyliśmy po
skrzyneczki. Planowaliśmy wiele, ale las szybko zweryfikował nasze założenia.
Utknąwszy w malinowych chaszczach, nagle wszystko się odechciało. W dodatku
szalejące kordy i szybo rozładowująca się bateria, skutecznie spowalniały nasze
kroki. Nie poddaliśmy się jednak i już po kilku dniach wróciliśmy do lasu, by w
deszczu podejmować kolejne skrzynki.
Bonus,
który dodał skrzydeł


Nieoczekiwanie,
podczas II Urodzin GEOpyry w Żarnowcu
okazało się, że to w ramach GEOarta puszczańskiego powstały kolejne dwie
litery. Dzieci do tej pory troszkę niechętne zdobywaniu kolejnych puszczańskich
skrzynek nagle ożyły i zaczęły się interesować sprawą. Kiedy zwietrzyły
możliwość zdobycia kilkunastu FTFów, w zasadzie nie było mocnych by nie pchnąć
sprawy do końca. I udało się, po intensywnym tygodniu włóczenia się po lesie i
zdobyciu kolejno skrzynek w literkach „pl” nadeszła pora na nieskończoną literę
„O”. Im bliżej byliśmy końca, tym bardziej młodzież rwała się do lasu.
Widać
już koniec

Garść
szczegółów technicznych
Coraz
częściej jednak otrzymujemy zapytania w sprawie puszczańskiej GEOpyry i stąd
pomysł, by podsumować zdobycie GEOarta niniejszym artykułem, w którym chcemy
zawrzeć wszystko co najważniejsze, a co może kolejnym keszerom pomóc w
planowaniu zdobywania tutejszych skrzynek. Zacznijmy od tego, że Puszcza
Notecka to nie byle jaki las. To specyficzna kraina pokryta zwykle suchymi
borami sosnowymi, niemal w całkowicie pozbawiona możliwości jej przemierzania
pojazdami silnikowymi. Tu nie można wjechać autem, a tym bardziej zostawiać go
na leśnych duktach. Straż Leśna nie śpi i wielokrotnie mieliśmy okazję widywać
ją w lesie podczas naszych spacerów, a z tego co wiemy ktoś już nawet za
niefrasobliwość miał okazję zapłacić. Miejsc parkingowych w poszczy jest
niewiele, ale przy przestrzeganiu pewnych zasad można skorzystać z postoju w
kilku innych miejscach. Poniżej wykaz miejsc, gdzie można parkować. Literką (P)
oznaczyliśmy parkingi leśne natomiast literą (S) miejsca utwardzone będące
tymczasowymi składnicami drewna, na których można pozostawić auto.
Miejsce postoju
|
Litery w pobliżu
|
|
S
|
52.734998, 16.540268
|
GEO
|
P
S
|
52.715406, 16.584318
52.708458, 16.604567
|
Opy
|
P
|
52.716256, 16.616150
|
yr
|
S
|
52.732487, 16.680410
|
ra.pl
|


Dzieci
są dociekliwe – czyli nie wszystko jasne
Na
koniec takie spostrzeżenie z ostatnich dni puszczańskiego keszowania. Może i
bym o tym nie pisał, ale dzieci dociekliwe są i drążą temat, więc uznałem, że
temat trzeba podjąć zanim one podejmą podczas jakiegoś eventu. Otóż zdobywając
GEOpyrę dotarliśmy absolutnie w każde miejsce, w którym są kesze. W jednym przypadku
nie dokonaliśmy wpisu do logbooka, gdyż przy mojej wadze i częściowo
niesprawnej dłoni rzeczą niemożliwą było wspięcie się na cienką czeremchę i
zdjęcie skrzynki wiszącej ok 4-5 metrów nad ziemią. Tą skrzynkę z bólem ale
zaliczyliśmy zaocznie, widząc tylko pojemnik (dzieci na drzewa nie wrzucam,
chyba że do 3 metrów wysokości). Druga sytuacja to wypisany jeden długopis i
zgubiony drugi przy jednej z liter, ale tu o ile mnie pamięć nie myli
wróciliśmy później uzupełniając wpis. Niestety będąc ostatnio w puszczy i
znajdując poszczególne skrzyneczki okazało się, że nie zawsze wszyscy wpisują
znalezienia do logbooka. W trzech przypadkach jestem w 100% pewien, że
maskowanie skrzynek nie było ruszone od co najmniej 9 miesięcy (leśnik takie
rzeczy widzi). A wszystko to zaczęło się w jednej ze skrzynek, gdzie po drugim
podejściu w końcu udało się ją znaleźć i o dziwo w logbooku wpisaliśmy się jako
drudzy, podczas gdy w internetowym logbooku widniało 9 wpisów. Zbieg
okoliczności, że ciężko znaleźć skrzynkę i każdy w tym miejscu zaniemógł nie
pozostawiając wpisu ? Dzieci zaczęły się pytać, „tato, a dlaczego nikt się tu
nie wpisał, dlaczego nie ma tej czy tamtej pieczątki, a w logu zaznaczono, że
skrzynka znaleziona”. No właśnie dlaczego ? Temat jakoś wyprostowałem, ale
pytanie pojawiło się przy kolejnej skrzynce i kolejnej, mimo że tam wpisów było
już więcej, ale i tak były to wpisy zeszłoroczne. Nie wskazuję tu nikogo
konkretnego, napisałem ogólnie by nikogo nie urazić bo wielu z Was znamy i
lubimy. Chcemy tylko zasygnalizować pewien problem, który gdzieś tam pod koniec
naszej drogi się ujawnił.

W
razie czego służę pomocą i doświadczeniem nabytym w puszczańskich borach.
Zapraszam na GEOpyrę do Puszczy Noteckiej.
Hubi_TZ
SUPLEMENT: 27.10.2016 r.
"Kilka tygodni
po
ukazaniu się tego materiału założyciel puszczańskich keszynek
"Valentin02" zweryfikował wpisy w logbookach i jednocześnie
dokonał
odnalezienia dodatkowych skrzynek na kordach, które owe
brakujące
logi zawierały. Cieszy fakt, że jednak wszystko się wyjaśniło,
aczkolwiek szkoda, że za reaktywacją skrzynek w sąsiedztwie tych
nie odnalezionych nie poszła informacja w logu. Za wszelkie
wątpliwości moje oraz moich dzieci, wszystkie osoby, które mogły
poczuć się urażone moim wpisem najmocniej przepraszam."