Od rana dzień stał pod wielkim znakiem
zapytania czy ja dam radę, czy wszystko mam dopięte na ostatni guzik, obawy
wzrastały z godziny na godzinę. Z niepokojem czekałam do godziny 16, by zacząć
piątkowy relaks.
Po pracy kierunek dworzec PKP. Zapakowałam
Geopyrki sztuk dwie do nadulkomobila i już ze spokojem
udałyśmy się na kordy eventu. Dzięki dziewczyny.
Jesteśmy już a tu
drzwi zamknięte. Coraz więcej keszowych znajomych zbierało się pod Pubem a
właściciela brak. Stres był czy o 18 wejdziemy do środka. …Ha ha taki stres to
może być.
Wielkie wejście, szybkie przemeblowanie i wszyscy w komplecie.
Dziękuje całej ekipie za przybycie i świetną
atmosferę. Teraz już wiem, że mój pierwszy event nie będzie ostatnim.
I w tym miejscu chciałabym wszystkim
podziękować: moim wariatkom: jolekka i Boann. Zacnej grupie kaliskiej mploc,
mojorosin, judi_kk, syl89k, navigator_cb, RADIOWIEC, koza 2, Jacekran,
Bernadettaran, Całka, MoZbTa, AgaZ-78, Kasia, mecwal, zibi11977, happinessKP
oraz całkiem niespodziewanemu przybyszowi z innej planety chyba Dolny Śląsk
albo jakoś takJ
DLU03698.
Było świetnie. To co na evencie powinno być to było. Logbook
zapełniony wpisami, świeżo otrzymane drewniaczki powymieniane, certyfikaty
uczestnictwa rozdane i doświadczenia wymienione. Jeszcze raz dziękuje za tak
liczne przybycie i do zobaczenia na kolejnych Eventach.
Pozdrowionka
nadulka