
Spotkanko zorganizował Team WWalenciaka. Był sam On, Mama i Tata. Wspólnymi siłami skrzyknęli nas w Lasku Marcelinskim na ogniskowym spotkanku. Dla mnie (i mam nadzieję dla wielu) to był nadEvent z kilku powodów.
Termin spotkania został kilka dni temu przesunięty ponieważ nikt nawet w
najśmielszych snach nie oczekiwał, że polska reprezentacja dostanie się
dalej i w tym samym czasie będzie grała z reprezentacją Szwajcarii. Pierwsze 90 minut spotkania upłynęło prawie wszystkim (prócz Walenciaków) przed
telewizorami. Nikt nie spodziewał się dogrywki a tymczasem nasi zagrali
jeszcze 2x15 minut.

minutach, pojedynczo, zjawiać się eventowicze aż dobiło ich do ponad trzydziestu. Rozentuzjazmowanych trzydziestu. Po takim meczu i w takim towarzystwie kiełba znad ogniska smakowała wyśmienicie. Suto zastawiony stół dopełnił reszty - wszyscy w tym szczególnym dniu zapomnieli chyba o jedzeniu i zaczęli nadrabiać zaległości. Rozkołatane serca studziła herbata z lodem a żołądki wypełniły pajdy ze smalcem zagryzane ogórkami i babeczki (ozdobione eventowo). Kulinaria uzupełnił wspomniana już kiełbasa. Baaaardzo dobry pomysł.
Spotkanie uczczono pięknym drewniakiem, okazałym logbookiem, pogaduchami i wymiana wszystkiego co kto ze sobą przyniósł. Ogromnie miło bylo spotkać tak zacne grono a Organizatorom składam w imieniu uczestników najserdeczniejsze P O D Z I Ę K O W A N I A.
ps. dla kogo Holiday dla tego Holiday. Event przejdzie do historii pod znakiem polsko - szwajcarskich zmagań. Mam nadzieję, że tak właśnie będziemy obchodzić co roku pierwszy dzień wakacji a co cztery lata szczególnie.
udash
sześćdziesiątydziewiąty