
Na taki pomysł wpadł publikując event mieszkaniec Krakowa: semaprint (#5443). Co ciekawe w wielkopolskich eventach to to, że nijak nie można doszukać się jakiejkolwiek zależności pomiędzy pogodą a liczebnością zebranych. Nie wiem jak gdzie indziej ale jadąc z Piątkowa wycieraczki zmagały się z ostrym deszczem. Na miejscu pogodnie i ani kropli. Fuksik. GEOpyrlandczycy nie zawiedli. Grunt to dobre nastawienie i przyjazna atmosfera.Cieszy niezmiernie fakt, że na spotkania przybywają kolejni geokeszerzy którym, sądząc po logach, inicjatywa stanięcia "twarzą w twarz" z innymi przypada do gustu. Na dowód podsyłam zdjęcie (poniżej) na którym uśmiechnięte twarze są najlepszym dowodem na moje słowa. Mamy nadzieję, na częstsze takie spotkania.

Najmniejszy uczestnik eventu Ignaś (1/7 teamu PGC) zawiązał nową znajomość z Panami w niebieskich mundurach patrolującymi teren (chyba wzięli nas za oflagowane, nielegalne zgromadzenie). Wytłumaczyliśmy powód spotkania i odtąd byliśmy najbezpieczniejsi pod zbierającymi się znów, wiszącymi, ołowianymi chmurami. (Proszę zwrócić co trzyma w prawej ręce Pan Ignacy.)
Panom Policjantom życzymy spokojnej służby i jak najmniej interwencji (obiecali zajrzeć na bloga) a Semaprintowi owocnego pobytu i jak najmniej DNF-ów.
Ps. WWalenciak kropnął się o godzinkę i niestety zabrakło Jego i eventowego krokodyla (do zobaczenia we czwartek). Valentin02 był. Ktoś jednak musiał fotkę machnąć i nie przypozować - stąd Jego brak.
udash
sześćdziesiątydziewiąty