Skoro wszyscy ochłonęli i upoili się poprzednim postem ze sprawozdaniem z soboty 14 listopada, to czas, byśmy i my opowiedzieli, co się tego samego dnia działo, ale w całkowicie innym miejscu. ;)
Nasz team, jak prawie każdy wie, ma ogromny sentyment jak i słabość do Bydgoszczy, w końcu to tu, byliśmy na naszym pierwszym evencie w geokeszerskiej karierze, także widząc, że odbędzie się tam kolejny event, nie mogliśmy tak po prostu odpuścić.
Zgarnęliśmy zatem jeszcze Boann oraz Danimaka 1 (znanego bardziej jako Big Mac 1) i wyruszyliśmy w drogę. Nie obyło się oczywiście bez niespodzianek, takich jak stawienie się pod złą szkołą (nie ma to jak geokeszerskie doświadczenie!), ale koniec końców, udało Nam się dotrzeć na miejsce w całości i to jeszcze trochę przed czasem (brawo my!).
Event organizowano w szkole, także wspomnienia dzieciństwa wróciły, tak jak to było w przypadku przedszkolnego GIFFa. :)
Na szczęście organizatorzy pomyśleli o wszystkim i oznaczyli nam drogę do miejsca eventu, bo znając nas, to i tak byśmy się zgubili, skoro nawet szkoły pomyliliśmy. :D
Arhin i Tombuston, którzy byli naszymi gospodarzami tego dnia, pomyśleli o wszystkim: przygotowali dwie klasy, w jednej opowiedzieli Nam o GeoBydzi i przeprowadzili prezentację o geocachingu dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tą grą terenową, jak i drugą, gdzie doświadczeni keszerzy mogli porozmawiać, powymieniać się woodcoinami, przekąsić coś i odebrać prezenty (jak wiadomo, prezenty to najlepsza część eventów ;p)
Wydarzenie zgromadziło naprawdę duuuuuuużą ilość keszerów, nie tylko z Bydgoszczy, nie tylko z okolic, ale i z całej Polski. W końcu prezentacja nowej, geokeszerskiej grupy, która ma zrzeszać i pomagać nowym jak i doświadczonym keszerom, to nie lada gratka. :)
Musimy przyznać, że flaga GeoBydzi jest naprawdę zacna, aż miło było wygrzewać się w jej blasku, aczkolwiek ta nasza to taka jakaś maluczka się nagle wydała. Ale i tak jesteśmy dumni! Bardzo (i z GeoPyry i z GeoBydzi).
Każdy otrzymał koszulkę z logo, woodocina oraz pojemnik, by mógł założyć własnego kesza. :)
Śliczne, nieprawdaż? :)
Ciastki, no po prostu marzenieeeeee! <3
Nasze eventowe łupy. :D
Niejaki Danimak 1 (Big Mac 1!) i jego radość z otrzymania koszulki w jego ulubionym kolorze. :)
Franek poznał nową koleżankę. ;)
Oczywiście event był pełen niespodzianek: po nim zaplanowano łapanie skrzyneczek, które wzbogaciły mapę Bydgoszczy. My jednak pokusiliśmy się o łapanie skrzyneczek unikatowych, taki jak np. kesz o trudności terenu 5. Przeczesując las w jego poszukiwaniu natknęliśmy się na sporą grupę keszerów, która miała ten sam plan co my. :)
Cóż. Tutaj kesza nie było. ;)
Ale po chwili się udało. :)
Cały event zakończył się oczywiście pragnieniem, by powstawały nowe, fajne kesze, więc i my postanowiliśmy coś od siebie dodać, ale w Poznaniu. :)
Cieszymy się bardzo, że Bydgoszcz doczekała się swojej geokeszerskiej grupy i życzmy mnóstwa sukcesów! I czekamy na kolejne eventy, bo co jak co, są one cudowne. :)
Foteczki: aune92team oraz Boann
Nasz team, jak prawie każdy wie, ma ogromny sentyment jak i słabość do Bydgoszczy, w końcu to tu, byliśmy na naszym pierwszym evencie w geokeszerskiej karierze, także widząc, że odbędzie się tam kolejny event, nie mogliśmy tak po prostu odpuścić.
Zgarnęliśmy zatem jeszcze Boann oraz Danimaka 1 (znanego bardziej jako Big Mac 1) i wyruszyliśmy w drogę. Nie obyło się oczywiście bez niespodzianek, takich jak stawienie się pod złą szkołą (nie ma to jak geokeszerskie doświadczenie!), ale koniec końców, udało Nam się dotrzeć na miejsce w całości i to jeszcze trochę przed czasem (brawo my!).
Event organizowano w szkole, także wspomnienia dzieciństwa wróciły, tak jak to było w przypadku przedszkolnego GIFFa. :)
Na szczęście organizatorzy pomyśleli o wszystkim i oznaczyli nam drogę do miejsca eventu, bo znając nas, to i tak byśmy się zgubili, skoro nawet szkoły pomyliliśmy. :D
Arhin i Tombuston, którzy byli naszymi gospodarzami tego dnia, pomyśleli o wszystkim: przygotowali dwie klasy, w jednej opowiedzieli Nam o GeoBydzi i przeprowadzili prezentację o geocachingu dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z tą grą terenową, jak i drugą, gdzie doświadczeni keszerzy mogli porozmawiać, powymieniać się woodcoinami, przekąsić coś i odebrać prezenty (jak wiadomo, prezenty to najlepsza część eventów ;p)
Wydarzenie zgromadziło naprawdę duuuuuuużą ilość keszerów, nie tylko z Bydgoszczy, nie tylko z okolic, ale i z całej Polski. W końcu prezentacja nowej, geokeszerskiej grupy, która ma zrzeszać i pomagać nowym jak i doświadczonym keszerom, to nie lada gratka. :)
Musimy przyznać, że flaga GeoBydzi jest naprawdę zacna, aż miło było wygrzewać się w jej blasku, aczkolwiek ta nasza to taka jakaś maluczka się nagle wydała. Ale i tak jesteśmy dumni! Bardzo (i z GeoPyry i z GeoBydzi).
Każdy otrzymał koszulkę z logo, woodocina oraz pojemnik, by mógł założyć własnego kesza. :)
Śliczne, nieprawdaż? :)
Ciastki, no po prostu marzenieeeeee! <3
Nasze eventowe łupy. :D
Niejaki Danimak 1 (Big Mac 1!) i jego radość z otrzymania koszulki w jego ulubionym kolorze. :)
Franek poznał nową koleżankę. ;)
I logbook!
Oczywiście event był pełen niespodzianek: po nim zaplanowano łapanie skrzyneczek, które wzbogaciły mapę Bydgoszczy. My jednak pokusiliśmy się o łapanie skrzyneczek unikatowych, taki jak np. kesz o trudności terenu 5. Przeczesując las w jego poszukiwaniu natknęliśmy się na sporą grupę keszerów, która miała ten sam plan co my. :)
Cóż. Tutaj kesza nie było. ;)
Ale po chwili się udało. :)
Cały event zakończył się oczywiście pragnieniem, by powstawały nowe, fajne kesze, więc i my postanowiliśmy coś od siebie dodać, ale w Poznaniu. :)
Cieszymy się bardzo, że Bydgoszcz doczekała się swojej geokeszerskiej grupy i życzmy mnóstwa sukcesów! I czekamy na kolejne eventy, bo co jak co, są one cudowne. :)
Foteczki: aune92team oraz Boann