Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

French Visit in Poznań

Koniec wakacji upłynął pod znakiem sierpniowego  eventu jaki zorganizowali u nas Francuzi (!!!).  "French Visit in Poznań", bo o nim mowa, zaplanowano na poznańskim Starym Rynku nie spodziewając się zapewne geokeszerskich tłumow. Założycielka,  Fleuretcie (#355), postanowiła zebrać kogokolwiek o 17.30 przed ratuszem. Jej mina wyrażała zdziwienie i niedowierzanie kiedy na event przybyła ponad trzydziestka ciekawych i jak zawsze gotowych na wszystko poznańskich geoświrów. Zjawiło się kilkoro eventodebiutantów, co bardzo cieszy oraz pojawiło się w naszych kieszeniach kilka nowych woodcoinów (woodcoin Danimaka był moim setnym w kolekcji co  uradowało szczgólnie). Niektórym udało się zalogować kolejne TB i geocoiny.  Francuscy geokeszerzy bardzo podziękowali za liczne przybycie (Wy nigdy nie zawodzicie bo to przeca święto) i dali do wpisu bardzo oryginalny logbook, który przedstawiam na zdjęciach. Organizatorka stwierdziła arbitralnie, że Polacy są bardzo mili, gośc

Odznaki PTTK

Pewnie wielokrotnie zdarzyło się Wam zobaczyć u współświrów takie cacka jak na obrazku. Tylko po co patrzeć skoro można je mieć. Od 2012 roku Polskie Towarzystwo Turystyczno- Krajoznawcze współdziałając z Geocaching Polska ustanowiło kolejne swoje odznaczki PTTK-owskie. Tym razem pod lupę wzięli nas, geocacherów i nasze ciekawe hobby. Miło było zacieśnić współpracę nadając odznaki, wyróżniającym się osiągnięciami poszukiwaczom, w czterech kolorach: - popularna (ta kolorowa); - brązowa; - srebrna; - złota. Techniczna strona zdobycia odznak jest dużo prostsza niż warunki jakie należy spełnić aby JE otrzymać, ponieważ skrzynki same się nie pozbierają i to my wychodzimy w teren. Jakie warunki należy spełnić aby otrzymać odznaki obrazuje poniższe zestawienie: Ikona Stopień odznaki Wymagana liczba znalezionych skrytek Wymagana liczba założonych skrytek Dodatkowe w

Tym razem geopyry się prawie usmażyły...

Ostatni gorący weekend spędziłam razem z Suavis i Jarodem w Kcyni i jej okolicach. O geoweekendzie nad Notecią mówiło się już dużo wcześniej - zaplanowane były na ten czas cztery eventy i wiele innych atrakcji. Poza tym jest to teren, gdzie jest co robić :-) Początkowo mieliśmy w planach udać się tam razem z Mirkiem, ale niestety ospa, która dopadła najpierw Franka, potem Ignasia, pokrzyżowała nam plany. Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że Suavis i Jarod też planują się wybrać. W kupie zawsze raźniej :-) Wyruszyliśmy już piątek rano, by do wieczornego eventu zebrać co nie co. Umówiliśmy się w Kcyni na stacji - tam po szybkiej kawie zdecydowaliśmy, że ruszamy po serię "Borem, polem, lasem..." danimaka1 i zbieramy również wszystkie kesze leżące na trasie.  Żar lał się z nieba, wokół piach, pył, piach, pył... Zmęczeni dobrnęliśmy do końca. Zmęczeni, ale zadowoleni, bo udało nam się zebrać komplet. W trakcie zbierania traila w pewnym momencie zauważyliśmy chmur

Geopyra z górskim poselstwem

Pomysł kiełkował w głowie już od dłuższego czasu. Najpierw miały być czeska strona okolic Śnieżnika, potem Morawy lub Czeska Szwajcaria. Stanęło na zroweryzowanej wyprawie z Przemyśla do Zakopanego. Gra warta widoków jakimi poczęstowały nas polskie i słowackie pagórki. FK i udash spakowali sakwy i udali sie pociągiem do Warszawy (sobota), tak koncercik jednego z ulubieńszych bandów i wpadamy w pociąg do Przemyśla. 23.00 i na miejscu. Tam zniechęceni przez miejscowych (misia, dziury, wilki, psy) rozbijamy, pod nakazem Pani z Orlenu, namiot tuż przy dystrybutorze. W zastaw za dobre sprawowanie poszły rowery. Przesympatyczni ludzie. Wsiadamy z rana (niedziela) zmierzyć się z kilometrami. Tu pada pierwszy kesz. Podkarpackie zdobyte- jadziem dalej!! Nocleg po 90 km w Lutowiskach a we wtorek rano dzida w Bieszczady Wielką Pętlą Rowerową po widoki, kilometry, zmęczenie i do Komańczy na nocleg. Napotkany kompan z Jarocina, obecnie przemierzający samotnie Polskę dookoła, podpoowiada na