Od dawna zapowiadane spotkanie wszystkich ze wszystkimi. 28 czerwca o godzinie 11.00, na poznańskiej Cytadeli, odbył się 1950's Summer Picnic. Autorami byli dobrze nam znany duet Suavis&Jarod. O umówionym czasie (no może 5 po) stawiamy się w umówionym miejscu i przyłączamy się do Towarzystwa geopyrowiczów. Kogóż tam nie było?!?
Gospodarze, Leito76 z małżowiną 87kari, Destroy, Aune92Team w pełnym (co rzadkość) składzie, Gammera z psiakiem, Koliberek nasz ukochany, TomSok, Ankorn przybysz ze Śremu, Valentin02, MStachul z Dorotką, Danimak, BooFancy (ma fajną pieczątkę), Klimol z Samirą- debiutowali na eventach, Pelkaanka i Bartek81 (w końcu poznałem), Boann (nie ma fejsa ale prawdopodobnie będzie go mieć), kujawianka, PGC-Team w okrojonej drużynie z Juniorem nr 1, DadoSkawina i Holo-Skawina z gromadką (Holoskawina twierdzi, ża Dado ma bałagan w aucie), Krzysiu_Jarzyna nie ze Szczecina ale w za to odjazdowym gajerze,
dostojny geokeszer z PodolanyTeam (tydzień temu na evencie był w przeddzień obchodów 40-lecia pożycia- respect), 007tom, RumiPl, Szczota84, PiotrMichal (dotarł rzutem na taśmę), FK69 (wiadomo- w szalonej spódnicy swojej matki, Gośki, z tamtych lat) Zu i ja. Tyle zanotowałem, obfotografowałem i odczytałem z logbooka eventu. Pokaźny składzik.
Na początek Gospodyni rozkroiła przeeeepyszny tort i rozczęstowała wśród ferajny co umieściłem na zdjęciu. Na kocach wylądowały wśród pysznych babeczek kosze piknikowe wypchane słodkim, owocami, ciastami. Pani Gospodyni pamiętała również o tych, którzy jadą na bezglutenie. Za pamięć serdecznie dziękujemy. Zadbano o to żeby można było spalić zjedzone kalorie i przy pomocy frizbi, badminktona i palanta. Wróciliśmy zatem lżejsi.
Wczorajszy dzień większość spędziła na modlitwach o pogodę a Gospodarze pewnie dobry tydzień organizując tak długie i plenerowe potkanie. Tu również się udało. Pogoda szału nie poczyniła ale nie wiało i nie padało. Ufff. Nawet nie wiecie jaki to stres dla Organizatora taka odpowiedzialność.Okazji na evencie oprócz spotkaniowej wylęgło się więcej. Klimol z Samirą zanotowali setne znalezienie a Leito znów rozbił bank. Wstał rano, pojechał na bukowską i gdzieś tam jeszcze a event na jaki przybył był zalogowaną przez Niego 1000 skrzyneczką.
Serdeczne graty całej trójce.
Event jak pewnie zauważyliście był lekko
przebrany. Ideą były lata 50-te ubiegłego wieku. Okazało się, że fajny
patent modowy: chłopaki w garniakach a dziewczyny w bluzki i spódnice w
grochy. Chłopcy częstawo w kaszkietach. Ja pomyliłem dekady i przeniosłem się w lata 60'te. Kupiłem koszule i pół nocy ją farbowałem.
Event zasługuje na same pochwały związane z organizacją, atmosferą i wyborem miejscówki. Bardzo miło było spotkać się w takim składzie, pogadać o zbieractwie, przyjrzeć się woodom, geocoinom i TB oraz móc wspólnie popałaszować po piknikowej paszy. Przy okazji debiutował nowy wood Suavisów oraz okazjonalno- eventowy. Wzbogaci nasze kolekcje, myślę, na honorowym miejscu. To jest właśnie, jak mówią przyjezdni, TEN format. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Bardzo dziękuję.
udash69