Przejdź do głównej zawartości

"Geocaching z albumem"- Geopyra w Nowym Tomyślu

18 kwietnia 2015 był bardzo pracowity dla organizatorów eventu: „Geocaching z albumem / caching with an album”. Sam event był tylko ukoronowaniem kilkutygodniowej pracy gospodarzy bo… 
…na to spotkanie nie mogliśmy się doczekać od dłuższego czasu. Znana już była wielkopolanom seria kilkunastu keszy na cmentarzach ewangelickich powiatu nowotomyskiego i wielu z nas drapało się w głowę jak to wszystko ogarnąć i zebrać jak najwięcej skrytek rozstrzelonych po całym powiecie. Z propozycją wyszedł kolega Nosferatu7 organizując rzeczone spotkanie.


W sobotę we wczesnych godzinach porannych pokazała się na geocachingowej mapie multiskrytka: „Prolog” z nazwy i z założenia z której dowiedzieliśmy się o zasadach jakimi kierować się będziemy bawiąc się od rana do wieczora. Z multikesza wyjąć należało dwa albumy: niebieski i czerwony. Zadaniem każdego z uczestników było podjąć skrytki, których opisy zamieszczono w albumie, wyjąć z nich naklejki i wkleić w miejsca przypisanoe poszczególnym obiektom o których opowiadały. Pozornie nic prostszego tyle, że było ich około 30. Do czerwonego albumu wklejaliśmy naklejki dotyczące skrytek umiejscowionych bezpośrednio w Nowym Tomyślu a do niebieskiego dotyczące powiatu. Zadaniem ostatnim było zameldować się z albumami w miejscu eventu. Jest mi cholernie wstyd, że dopiero chodząc po mieście dowiedziałem się (a właściwie przypomniałem), że Nowy Tomyśl to „światowa stolica wikliny”. Zapamiętam teraz ten fakt do końca swoich dni. Wszystko dedykowane jest w mieście właśnie wiklinie. Bajerek. W centralnych miejscach miasta stoją przeróżne przedmioty monstrualnych rozmiarów wykonane właśnie poprzez specyficzny splot, np. długi na 20 m, szeroki na 10 i wysoki na 9 m Kosz Gigant wpisany w 2006 r do Księgi Rekordów Guinnessa.


W towarzystwie FK69, Leito76, 87Kari, Zu i Chętka polataliśmy po mieście uzupełniając album o kolejne naklejki, zaliczająć m.in. Wiklinową muszle koncertową, nowotomyskie ZOO, wiklinowy deptak, Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa and more. Zaliczyliśmy również Panienkę Jarmarkową. We dwójkę z Leito. Warto nadmienić i ukłonić się po raz pierwszy w pas Twórcy, ponieważ (co rzadkość) wszystkie kesze opublkikowano w trzech językach: polskim, germańskim i anglosaskim. Niestety keszowanko rozpoczęliśmy dość późno i czasu na powiat nie starczyło. Odbijemy sobie latem.

O godzinie 17.00 stawiliśmy się w umówionym miejscu z albumem w ręku spotykając: Wishmastera, Gammerę, 3/7 PGC Team, Nosferatu7, Suavis i Jaroda, RumiPL, 2/3 Aune92Team (Agniecha miała karę), boofancy, venturinurek (przybysz z Bydgoszczy koło Dahabu), draggho, DestroyEmAll, Filip500 z Małżowiną i Łucznik. Nie wspomniałem o Bonnicie, psie rasy nieznanej z TB na obroży. Sori. Event został zorganizowany w „Chacie pod Żurawiem” agroturystyce koło Przyłęku. Miejsce bardzo urokliwe, którym zarządzają Irena i Piotr Waberscy. Polecamy a właścicieli pozdrawiamy!





Rozpoczął się event. Zaczął oczywiście Gospodarz w doborowym towarzystwie. Wspólne spotkanie rozpoczęli i poprowadzili oczywiście Organizatorzy, czyli pracownicy Urzędu Miejskiego w Nowym Tomyślu: Milena Leszczyńska i Ryszard Ratajczak. Wydarzenie uświetnił swoją obecnością pan Paweł Mordal - Zastępca Burmistrza Nowego Tomyśla. Były nowotomyskie upominki dla wszystkich uczestników oraz losowanie atrakcyjnych nagród (piłki, plecaki, parasole, wiklinowe specyfiki, książki i inne dobra, których nie sposób wymienić). Do wspólnej urny powędrowały wszystkie albumy, które oceniał Nosferatu7 i przy pomocy sierotek i sierot Marysiów wyłaniał zwycięzców i nagrodzonych. Wyśmienitą wiedzą dotyczącą terenów okołonowotomyskich wykazał się Pan Przemysław Mierzejewski opowiadając przy ognisku o historii i racząc nasz opowieściami. Nadmienię, że ów Pan skatalogował cmentarze ewangelickie na stronie http://cmentarze.oledry.pl
Warto zajrzeć. 


Event z Albumem w jakim uczestniczyliśmy to format jaki trudno będzie dogonić a co dopiero przeskoczyć. Na szczęście nie ma takiej potrzeby. Bawimy się dalej. Dziękujemy za ciepłe przyjęcie i za wszystko co dla nas zrobiliście. Posiedzieliśmy przy ognisku, pieczonej kiełbasie, dobrej pogodzie i w doborowym towarzystwie do godziny 20.00. Wtedy to opublikowano kolejnych 30 keszy po które przebierając nogami wyruszyli niektórzy z uczestników ale to temat na osobną opowieść…