Witam serdecznie wszystkich geokeszerów w tym pięknym świątecznym dniu, kłania się leito76. Zgodnie z wczorajszym wpisem na fejsie o spontanicznym wyjeździe do Mogilna i okolic, chciałbym napisać parę słów o dzisiejszym wypadzie.
Wyjechaliśmy z Poznania ok 6.15 już z małymi przygodami - zamki samochodowe odmówiły posłuszeństwa i był problem z wejściem do samochodu, trzeba było pakować się przez bagażnik. Tak więc pierwsza ekipa (ejber82, Kristovxx, Gammera, and me) w końcu po paru minutach na trasie. Po drodze w ciągłym kontakcie z wozem nr 2 (radek - kulupa, żona Radka, córeczka Radka i tomsok3). W sumie to dlaczego nie zacząć od Trzemeszna?? Zaczynamy kiedy jeszcze jest ciemno i z pierwszą keszynką mamy mały problem ale w końcu wychodzimy zwycięsko. Pozostałe skrytki w Trzemesznie podjęte bez problemu - w sumie całe 5 sztuk. Tutaj pierwszy kontakt z ekipą z drugiego wozu. Wymiana spojrzeń, uśmiechów i jazda dalej, bo czas niestety (przez mnie) gonił. Dlaczego przeze mnie, a to dlatego że dzisiaj rodzinka zapowiedziała się na 14.00 na kawkę i słodkie. Sorry chłopaki, że tak wyszło bo można było podjąć jeszcze parę sztuk. Chłopaki zaliczają skrytkę w Wydartowie (którą mi się udało tydzień temu znaleźć). Kolejna keszyna w Wylatowie - wiadomo UFO. Znalezione, nie kradzione i odłożone.
Po zielonych ludkach, dojeżdżamy na mały trial - Bielice. W sumie powinno być około 14 keszynek i ..... Bielice nr 2,9,11 nie ma w ogóle na mapce a Bielice nr 5 nie znajdujemy, którąś z kolei odnowiliśmy bo została sama folia ( ejber poświęca swojego Falcona). Tutaj pozwolę sobie dodać ciekawostkę, że Gammera powinien udać się do sklepu po lody ( on i koledzy z wozu nr 1 wiedzą dlaczego ). Przerzucamy nasz pojazd na drugą stronę Krajowej 15 (też zaliczamy keszynkę o takiej nazwie) i parkujemy na Orlenku na mały posiłek oraz nawodnienie organizmu. Po zażyciu niezbędnych minerałów panowie podejmują wspinaczkę na Linię kolejową 239 ( którą fascynowałem się tydzień temu) oraz skrytki o nazwach Goryszewo i Panna.
W końcu wjeżdżamy do Mogilna........gdzie zaliczamy również sporo keszynek ale......znowu ale. Ze względu na świąteczny pośpiech nie ruszamy multików i zagadek, staramy się podejmować tradycyjne nasze zielone. Po drodze oczywiście kupa śmiechu i dobrego humoru. Na wylocie z Mogilna znowu spotykamy się z ekipą, z drugiego wozu która to zaczęła trzepać Mogilno od drugiej strony. Krótka wymiana zdań i powrót do Pyrlandii.
Na pewno wrócimy aby jeszcze zgarnąć to, czego nie udało się znaleźć i zobaczyć to, czego nie widzieliśmy.
Na koniec chciałbym podsumować wyjazd. Wypad gdziekolwiek w tak zacnym towarzystwie zawsze uznam za udany. Po takich wyjazdach widać zgranie, współpracę i chęci jakie zdecydowanie charakteryzują poznańską brać geokeszerską. Oczywiście każda wycieczka mająca na celu znalezienie jakiejś ilości keszynek to dla nas też nauka. Ale..........chyba nie tym razem. Tak naprawdę żadna ze skrytek nie powaliła nas z nóg. Żadna z nich nie zapierała dech i o żadnej nie powiemy, że trzeba ją powtórzyć u nas w Poznaniu. Na 45 sztuk znalezionych chyba z 30 to ten sam patent - czyli "znak drogowy", lub drzewo, lub magnetyk w znanych nam już miejscach. Niektóre przedstawiały piękne miejsca, które naprawdę warto zobaczyć, toteż napisałem wcześniej że na pewno wrócimy tam jeszcze. Tereny są piękne i nie wiem czy jest sens pokazywania np. Straży Pożarnej w Mogilnie, kiedy dookoła tak pięknie. Zaliczyliśmy też 12 DNF-ów, ale jak widzę na mapce, że założyciel pisze (plus, minus 10 m) to trochę ręce opadają.
Sami widzicie, nie chodzi o ilość a bardziej o jakość tych keszynek i o zobaczenie czegoś fajnego, co zapadnie nam w pamięci, co mógłbym polecić każdemu z Was.
Oczywiście my również nie jesteśmy Mistrzami Świata i w dalszym ciągu się uczymy, bo chcemy być MISTRZAMI ŚWIATA!!!
Z dzisiejszego świątecznego dnia:
45 keszynek znalezionych
12 DNF-ów
Teren: Miasto
Czas: 5 godzin
(zdjęcia z wyprawy osobno wrzucę na fejsa, ze względu na to, że nasza GeoPyrka jeszcze nie przesyła wszystkich fotek).
Pozdrawiamy wszystkich, którzy się starają aby to co robimy, było na najwyższym poziomie.
PS. Dziękuję chłopakom za zaproszenie na wypad, a żonce tradycyjnie za wyrozumiałość !!! Dzięki Kochanie !!!!
Wyjechaliśmy z Poznania ok 6.15 już z małymi przygodami - zamki samochodowe odmówiły posłuszeństwa i był problem z wejściem do samochodu, trzeba było pakować się przez bagażnik. Tak więc pierwsza ekipa (ejber82, Kristovxx, Gammera, and me) w końcu po paru minutach na trasie. Po drodze w ciągłym kontakcie z wozem nr 2 (radek - kulupa, żona Radka, córeczka Radka i tomsok3). W sumie to dlaczego nie zacząć od Trzemeszna?? Zaczynamy kiedy jeszcze jest ciemno i z pierwszą keszynką mamy mały problem ale w końcu wychodzimy zwycięsko. Pozostałe skrytki w Trzemesznie podjęte bez problemu - w sumie całe 5 sztuk. Tutaj pierwszy kontakt z ekipą z drugiego wozu. Wymiana spojrzeń, uśmiechów i jazda dalej, bo czas niestety (przez mnie) gonił. Dlaczego przeze mnie, a to dlatego że dzisiaj rodzinka zapowiedziała się na 14.00 na kawkę i słodkie. Sorry chłopaki, że tak wyszło bo można było podjąć jeszcze parę sztuk. Chłopaki zaliczają skrytkę w Wydartowie (którą mi się udało tydzień temu znaleźć). Kolejna keszyna w Wylatowie - wiadomo UFO. Znalezione, nie kradzione i odłożone.
Po zielonych ludkach, dojeżdżamy na mały trial - Bielice. W sumie powinno być około 14 keszynek i ..... Bielice nr 2,9,11 nie ma w ogóle na mapce a Bielice nr 5 nie znajdujemy, którąś z kolei odnowiliśmy bo została sama folia ( ejber poświęca swojego Falcona). Tutaj pozwolę sobie dodać ciekawostkę, że Gammera powinien udać się do sklepu po lody ( on i koledzy z wozu nr 1 wiedzą dlaczego ). Przerzucamy nasz pojazd na drugą stronę Krajowej 15 (też zaliczamy keszynkę o takiej nazwie) i parkujemy na Orlenku na mały posiłek oraz nawodnienie organizmu. Po zażyciu niezbędnych minerałów panowie podejmują wspinaczkę na Linię kolejową 239 ( którą fascynowałem się tydzień temu) oraz skrytki o nazwach Goryszewo i Panna.
W końcu wjeżdżamy do Mogilna........gdzie zaliczamy również sporo keszynek ale......znowu ale. Ze względu na świąteczny pośpiech nie ruszamy multików i zagadek, staramy się podejmować tradycyjne nasze zielone. Po drodze oczywiście kupa śmiechu i dobrego humoru. Na wylocie z Mogilna znowu spotykamy się z ekipą, z drugiego wozu która to zaczęła trzepać Mogilno od drugiej strony. Krótka wymiana zdań i powrót do Pyrlandii.
Na pewno wrócimy aby jeszcze zgarnąć to, czego nie udało się znaleźć i zobaczyć to, czego nie widzieliśmy.
Na koniec chciałbym podsumować wyjazd. Wypad gdziekolwiek w tak zacnym towarzystwie zawsze uznam za udany. Po takich wyjazdach widać zgranie, współpracę i chęci jakie zdecydowanie charakteryzują poznańską brać geokeszerską. Oczywiście każda wycieczka mająca na celu znalezienie jakiejś ilości keszynek to dla nas też nauka. Ale..........chyba nie tym razem. Tak naprawdę żadna ze skrytek nie powaliła nas z nóg. Żadna z nich nie zapierała dech i o żadnej nie powiemy, że trzeba ją powtórzyć u nas w Poznaniu. Na 45 sztuk znalezionych chyba z 30 to ten sam patent - czyli "znak drogowy", lub drzewo, lub magnetyk w znanych nam już miejscach. Niektóre przedstawiały piękne miejsca, które naprawdę warto zobaczyć, toteż napisałem wcześniej że na pewno wrócimy tam jeszcze. Tereny są piękne i nie wiem czy jest sens pokazywania np. Straży Pożarnej w Mogilnie, kiedy dookoła tak pięknie. Zaliczyliśmy też 12 DNF-ów, ale jak widzę na mapce, że założyciel pisze (plus, minus 10 m) to trochę ręce opadają.
Sami widzicie, nie chodzi o ilość a bardziej o jakość tych keszynek i o zobaczenie czegoś fajnego, co zapadnie nam w pamięci, co mógłbym polecić każdemu z Was.
Oczywiście my również nie jesteśmy Mistrzami Świata i w dalszym ciągu się uczymy, bo chcemy być MISTRZAMI ŚWIATA!!!
Z dzisiejszego świątecznego dnia:
45 keszynek znalezionych
12 DNF-ów
Teren: Miasto
Czas: 5 godzin
(zdjęcia z wyprawy osobno wrzucę na fejsa, ze względu na to, że nasza GeoPyrka jeszcze nie przesyła wszystkich fotek).
Pozdrawiamy wszystkich, którzy się starają aby to co robimy, było na najwyższym poziomie.
PS. Dziękuję chłopakom za zaproszenie na wypad, a żonce tradycyjnie za wyrozumiałość !!! Dzięki Kochanie !!!!